Nowe hobby, znajomi, relaks, rozrywka, dobre imprezy. Między tym wszystkim – zajęcia. Od nich cała ta przygoda się zaczęła i na nich ta taneczna pasja się opiera. Warsztaty, festiwale, wyjazdy. Zajęcia popołudniowe, poranne, weekendowe. Różni instruktorzy, style, szkoły. Dzisiaj trochę o tym jak brać udział w zajęciach z głową, tak żeby wynieść z nich jak najwięcej. Jak wykorzystać najlepiej te 60 min na sali, aby trening szybciej przynosił rezultaty.
Nie patrz ciągle na instruktora
Nawet jeśli jest totalnie w Twoim typie, a Ty od dawna jesteś singlem 😉 Gapienie się na nią/niego non stop nie jest dobrą metodą podrywu, trust me. Kiedy po wytłumaczeniu nowej figury, fragmentu choreografii przychodzi czas na powtarzanie – staraj się robić to sam.
Jeśli podążając za instruktorem udało Ci się dwa razy, przy kolejnych nie patrz już na niego.
Poczuj ruch, muzykę, spójrz na siebie w lustrze. Obserwowanie instruktora za każdym razem nie sprzyja zapamiętywaniu. Kiedy patrzysz raz na instruktora, raz na siebie masz możliwość porównania i oceny tego jak Ci idzie i poprawy niektórych elementów.
Zmieniaj miejsce na sali
Jeśli instruktor prosi o zmianę linii, nie przechodź tylko z przodu na tył. Pójdź na inny koniec sali. Następnym razem jeszcze w inny miejsce. To samo jeśli chodzisz na regularne zajęcia i zawsze okupujesz lewą stronę. Następnym razem idź na prawą, tył, przód, środek. Od razu odświeży to Twój umysł, spowoduje dodatkowe skupienie, doda energii i tak – wyrwie ze strefy komfortu. Ostatecznie będziesz potrafił zatańczyć wszędzie, a nie tylko z lewej strony instruktora 🙂
Próbuj bez lustra – zmieniaj strony
Mocno powiązane z poprzednimi. Kiedy nie widzisz lustrzanego odbicia, nagły jego brak przyprawia o “zaćmienie”.
Tracimy orientację, zmienia się nam punkt odniesienia i nagle nie pamiętamy tego co ćwiczyliśmy przez ostatnie 50 min.
Stąd zazwyczaj słyszalny na sali jęk zawodu, kiedy instruktor proponuje ćwiczenie 360st. Tak naprawdę jest to super ćwiczenie, które łączy dwa powyższe bo a) nie widzisz instruktora b) zmieniasz perspektywę. Jeśli instruktor sam go nie proponuje, możesz go o to poprosić albo po prostu samemu spróbować, kiedy nadejdzie czas na samodzielne powtórki.
Nagraj się z instruktorem
Kiedy instruktor zaprasza do wspólnego nagrania – zrób to. Nie chodzi o fejm i lajki na instasiu. Możesz poprosić aby film nie był upubliczniany czy poprosić o prywatne nagranie po zajęciach.
Możliwość zobaczenia siebie na filmie u boku instruktora daje możliwość wyłapania elementów nad którymi warto jeszcze popracować.
Tak będzie boleć. Każdego boli 😉 Potraktuj to jako element nauki i pamiątkę z której będziesz się śmiał za rok. No i przede wszystkim – baw się dobrze!
Pierwszy artykuł z serii. Wypatrujcie kolejnych części 🙂
Trackbacks/Pingbacks